
Rainbow 2017
Tourne po Europie 2
Tourne po Europie 3
Rok na Zajarkach
Rok Maliniaków
Tribajl i moje pół tony
Woda, która uczy pokory...
Eko Farma
kaszubska perełka
zawody carp team komorniki dębina 2016
24h na Szachtach
Rodzynki z Pstrążnej
Szachty po raz drugi
Eldorado na Szachtach
Szachty - pierwsze podboje!
Szachty Poznańskie
Szachty
Dębina w listopadzie
Czeski CIPRO
Król na macie
Magia Pstrążnej
Szwagry
Leon z Gosławic
wiosenny falstart
żwirownia stary staw
wiosna na starym stawie
Jesień - czas dużej ryby
zawody karpiowe Carp Team Komorniki Dębina 2014
zasiadka nowaki lipiec 2014
zawody karpiowe carp team komorniki 5-8.06.14 nekielka
cypriniada wiosenna Dębina 15-18.05.14
zawody karpiowe sekcji karpiowej pzw komorniki żukowo 2014
zasiadka 14-18.04.14 Stary Staw
zasiadka 2-5.04.14 Stary Staw
zasiadka Rybowo
zawody karpiowe sekcji karpiowej przy kole 153 w Komornikach Żukowo2013
mistrzostwa karpiowe koła komorniki dębina 2013
zawody karpiowe o puchar sklepu leszcz
cypriniada wiosenna 9-12.05.13 Dębina
zasiadka 11-13.04.13 stary staw
zasiadka 10.03.13 Dębina
zasiadka 23-26.08.2012 Dębina
zasiadka17-19.08.2012 Dębina
zawody CARP SHOW i CARPSHOP CUP nekielka 2012
mistrzostwa karpiowe koła dębina 2012



ROK NA ZAJARKACH
WIOSNA
Początek kwietnia to długo oczekiwany termin wyjazdu do Chorwacji.Woda na zbiorniku jeszcze stosunkowo wysoka,ale nie sposób dłużej odkładać zasiadki.Miejscówki w dużej mierze pozajmowane,ale udaje się usiąść na północnym brzegu niedaleko wyspy.Tego samego dnia poznaję chłopaków z CT Przeworsk Damiana i Piotra i przez kolejne dni łapią obok mnie piękne ryby,a u mnie nie doczekałem się jednego pika.
Jak się póżniej okazało ryby ewidentnie krążyły wokół kilku stanowisk i po prostu nie wychodziły na otwartą wodę.Przesiedziałem te dni na wspólnej integracji i wymianie doświadczeń.Towarzystwo nad wodą to również ważny temat.Poznaję również Ronnyego z Niemiec,który poświęca tej wiosny wodzie aż trzy tygodnie!
W między czasie dociera w nasze bezpośrednie sąsiedztwo jeden z czołowych karpiarzy niemieckich z teamu anaconda,Frank Schmid z synem Nico.
Chłopacy zjeżdzają do domu i zajmuje ich miejsce ratując honor sześcioma braniami.Wiosną zbiornik rozdaje karty po swojemu i chociaż dwoisz się i troisz to bardzo trudno sprowadzić rybę w swoje obrane pole nęcenia.Sezon rozpoczęty i chociaż nie do końca jestem usatysfakcjonowany wyjazdem to każda ryba 20+ ucieszyła by każdego.
Po zjeżdzie Frank z synem siadają na moje miejsce i po info telefonicznym dowiaduję się,że również wchodzą im karpie,bardzo sympatyczni i jak na swoją pozycję w tym środowisku normalni ludzie.Potwierdziło się,że dopóki woda nie ogrzeje się a przede wszystkim nie opadnie z tytułu spływu wody z okolicznej rzeki trudno o regularne brania na całej wodzie.
LATO
Druga połowa lipca to totalny nieplanowany spontaniczny wypad na Zajarki,telefon od Przema Konewy i chociaż zupełnie nieprzygotowany w dwa dni ogarniamy temat i lecimy nad wodę.Latem znalezienie wolnego miejsca to naprawdę graniczy z cudem.Nad wodą poznajemy Kamila Grzesia i Irka z Wiednia,niesamowite chłopaki,każdemu życzyłbym nad wodą takich kompanów,bezinteresowne koleżeństwo to ich wspólna cecha.Dzięki chłopaki,naprawdę chylę czoła.Zar się z nieba leje,ale bierzemy się z Przemem do roboty.Zajarki latem to nie żarty,spomb jeden za drugim i naprawdę większość dnia to praca,praca i jeszcze raz praca nad łowiskiem.Pierwsze ryby pojawiły się o północy i trzeba przyznać,że całkiem regularnie pojawiały się na zestawach.Grzesia GLM sprawowały się w pierwszej kolejności.Przez kolejne dni ryby intensywnie żerowały,ale u mnie głównie w ciągu dnia,sporo brań ale mniejsze ryby.Przemo wręcz odwrotnie,sporo brań również w nocy i zdecydowanie większe sztuki.Siedem dni pracy nad łowiskiem i pomimo kilku spinek i tak dwie ryby 20+ stają przed obiektywem.6 i 7.
Kompan dostaje swoje nowe PB,pięknego konia 29.4kg i amura z górnej półki.
Łącznie mamy około pół tony.
Karpie karpiami,ale atmosfera gorącej Chorwacji i finał mistrzostw świata w piłce nożnej towarzyszyła nam każdego dnia.Chorwaci to naprawdę przyjażni ludzie.Jeżdzę po całej Europie od dwudziestu kilku lat i nie spotkałem tak przyjaznych i serdecznych ludzi jak właśnie Oni.Pomimo przegranej z Francją,feta,muzyka,śpiewy trwały bez końca.Kończy się nasza letnia przygoda z Zajarkami,piękne karpie,wspaniała atmosfera i pogoda z górnej półki wynagradzają nam tą ciężką prace nad wodą.
JESIEŃ
Pażdziernikowy wypad na karpie zaczynam od mojej ulubionej czeskiej wody,jak co roku ląduję u Romka na wodzie.Tym razem sam,ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Zestawy rozstawione i chłonę piękną jesień dookoła.Pierwsze branie w nocy,potężny jesiotr.Ten kto miał kiedykolwiek tą prehistoryczną rybę na kiju to wie co ona potrafi.Długi nocny hol i piękna.
W miarę upływu dni ryby się rozkręcały,tydzień w super scenerii przynosi 40 brań,kapry w przedziale 11-22kg i jesiotr 28.6kg.Bardzo intensywny tydzień.
Przed końcem tygodnia pakuję się i lecę na Chorwację.Po dotarciu objeżdzam całą wodę i rozczarowania nie ma końca,wszystkie miejscówki zajęte!!!Czemu ja się dziwię,przecież to Zajarki!Norma!Rano po krótkiej drzemce spacerując rozpoznaję Damira,chorwata poznanego ostatniej jesieni.Wdaję się z nim w rozmowę i przez przypadek przed południem udaję mi się wkręcić w sąsiednią miejscówkę zwalniana przez jego chorwackich kolegów.Dosłownie cud,5 min po mnie kolejni sympatycy naszej pasji próbują bukować miejsce.Nie byłem zadowolony z tego miejsca ale po prostu nie miałem wyboru.Miejsce nie specjalnie interesujące,stosunkowo proste dno do 5 m głębokości.Zasięgam języka i chociaż wiedziałem co nieco o tym miejscu to zazwyczaj łapane są tu małe karpie,no cóż trzeba próbować.Pierwsza noc nad ranem przynosi mi rozlużnienie napięcia,pojawia się piękna ryba 25+,Taki golec z pewnością sprowadziłby uśmiech na twarzy.
Nawet jeżeli nic się więcej nie wydarzy to i tak wyjazd zaliczę do udanych.Generalnie ryby na wodzie średnio współpracowały,spadające ciśnienie nie wróżyło nic dobrego.Temperatura w drugiej połowie pażdziernika oscylowała w granicach 20 stopni,masakra!W nocy bywało nawet 12!Ewidentnie kłóciło się to z pażdziernikowymi "koniami",ale byli i tacy jak Krzysiek na Plato który zna tą wodę bardzo dobrze i łapał kapry w przedziale 20-27kg.Tylko pozazdrościć myslę sobie.Kolejne dni pomimo ostrego nęcenia nie przynoszą brania,trzy doby spędzam na obserwacji wody i rozmowach z sąsiadami.Damir vel Truli,to niedościgniona skarbnica wiedzy o tym zbiorniku,mieszka praktycznie nad woda i zna tą wodę od wielu wielu lat.Przy tym wszystkim mega normalny człowiek.
Czwarta noc przynosi kolejną rybę 25+,mimo wszystko z tego stanowiska nie spodziewałem się tak dużych ryb,myślę sobie warto było systematycznie nęcić i chociaż miałem co do ilości wrzuconego towaru sporo wątpliwości i sprzeczności to kolejna ryba 25+utwierdziła mnie w przekonaniu,że na takiej wodzie jak Zajarki nie straszne jest nawet 150kg towaru!
Zawsze byłem zwolennikiem nęcenia dobrym wartościowym towarem,ale tym razem zrobiłem zupełnie odwrotnie,postawiłem bardziej na intensywność zapachu i nie zawiodłem się.W kolejnych dobach dołowiłem dwie mniejsze ryby z zupełnie innego miejsca i zaliczyłem dwa brania nie do zatrzymania.Ryby doskonale znają swoje środowisko i parkują w drzewie na dnie zbiornika.Nie wszystko musi się przecież udać,ale trzy ryby 25+w zupełności satysfakcjonują mnie u schyłku sezonu.Kończę chorwacką przygodę pięknymi karpiami. Poznałem w tym roku mnóstwo wspaniałych ludzi związanych z naszą pasją i dziękuję im za nieocenione rady i wskazówki jak i długie wieczorne karpiowe rozmowy.
Pozdrawiam Przemek Nowak.
